Witam wszysktich!! W dzisiejszym poście powróce do moich domowych uprawek czyli do Awokado i Imbiru które zasiałem kilka miesięcy temu.
Pewnie
zastanawiacie się co się z nimi dzieje.? Jak wyglądają i czy w ogóle
jeszcze żyją.? :) Na szczęscie żyją. Dlaczego na szczęście.? A no
dlatego że prawie całe uschły ze względu na brak wody w sezon wakacyjny
(spowodowane to było brakiem osobnika który mógłby je podlewać :D ).
U awokado zaczęły pojawiać się czarne plamy, zasychały liście, stawały się pergaminowe w dotyku. Trzeba było je niestety usunąć ponieważ były nie do odratowania.
Oprócz tego awokado dostało nową doniczkę ponieważ poprzednia była za mała dla trzech osobników ;) Na końcu posta zobaczycie zdjęcia roślin po ich odratowaniu.
Imbir w czasie deficytu wody dawał sobie radę, końcówki liści mu przysychały co też jest oznaką dojrzewania kłącza. Musiałem mu jedynie wymienić doniczkę bo pękła :)
Nad ranem koło godziny 9:00 słychac było tzw. "boom". Rozglądając się po pokoju dostrzegłem pękniętą doniczkę. Zapomniałem zrobić zdjęcia tej doniczki a byście zobaczyli jaką siłę ma jego kłącze.
Został przesadzony do plastikowej doniczki na okres tymczasowy do czasu w którym będę go wykopywał czyli w październiku. W tym właśnie miesiącu nastaje termin gdzie kłącze zasycha, staje się twarde i wygląda tak jakie kupujecie w sklepie.
W kolejnym sezonie trzeba będzie kupić dość szeroką doniczkę bo rozrasta się niesamowicie szybko. Zauważyłem ostatnio, że przestał pobierać w dużych ilosciach wodę i ziemia ciągle jest mokra, od ponad tygodnia. Oczywiście duże znaczenie ma też obniżenie temperatury w ciąglu ostatnich dni i ograniczenie parowania, ale mimo tego jest to sygnał o dojrzewaniu Imbiru.
Oprócz awokado i imbiru trzeba było także przesadzić kawę, ponieważ ziemia i doniczka, w której się znajdowała nie służyły jej. Końcówki liści zaczęły brązowieć i zasychać, ziemia pokryła się mchem a po jakimś czasie zaobserwowałem w niej dziwne białe grudki wyglądające jak pleśń.
Po zauważeniu przesadziłem ją do doniczki z awokado ponieważ ziemia tam jest świeża i odżywiona. Jak na razie ma się dobrze i zaczęła wypuszczać nowe listki. Słabo rośnie ze ze względu na brak nawozów. Ciekawy jestem czy przetrwa mi zimę.? :)
Niżej zamieszczam galerię z uprawkami.
A tu właśnie widzicie wspomniane przeze mnie brązowięjące końcówki liści.
Skutki nie podlewania ale także dojrzewania imbiru.
Jak widzicie brak wody nie zahamował ciągłego przyrostu nowych pędów. :)
Nadszedł czas na konie posta ;) Już zapraszam na kolejny post, w którym przedstawię rezultat mojej uprawy doniczkowej imbiru :D
Pozdrawiam
Bartek&Bratek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz